Naprawdę? Głos rozsądku?
Widzę Rysiu że ciebie naprawdę zmęczyło Fibaro. A autorowi tekstu nieco się dziwię, bo parę jego twierdzeń zaprzecza tezie o 15 latach zawodowego doświadczenia w temacie.
Po pierwsze, nie za bardzo słyszałem o systemach alarmowych które poradzą sobie z jednoczesnym wysterowaniem rolet, symulacją obecności na oświetleniu i do tego ogarną ogrzewanie. Może co niektóre zrobią jakąś namiastkę, ale dopiero wtedy gdy poświęcimy na to dziesiątki jak nie setki godzin.
Po drugie, propozycja wysp funkcjonalności? Naprawdę? Przecież jak się policzy koszta, to wyjdzie drożej niż całościowy system. Automatyka strefowa do ogrzewania to co najmniej kilka tysi za sterowniki. Lepsza automatyka rekuperatora? Kilka tysi. Porządny sterownik podlewania? Kilka tysi. Oprogramowanie alarmu żeby ogarniał symulację obecności? Kilka tysi. Roletki na piloty? Ekstra dwie stówki/silnik. itp. itd. Jak się policzy, to wyjdzie tyle że spokojnie starczy na całkiem niezły system kabelkowy, no chyba że wyceniamy KNX.
Oczywiście osoby krótkowzroczne lub o postępującym zwapnieniu kory czołowej mogą nie zauważać korzyści z synergii. Dlaczego? Bo jak szukamy jakiś konkretnych, wielkich rewolucji w pokroju wynalazku elektryczności to raczej ich tam nie ma. Ale o przydatności decyduje suma detali. Najważniejszą z nich jest przede wszystkim dostęp do danych w jednym miejscu. Ja osobiście teraz nie wyobrażam sobie odbioru czy użytkowania instalacji grzewczej bez wykresów temperatur z każdego pomieszczenia. Wykresów które mam zdalnie na smatfonie i które jednym klikiem eksportuję do csv. Do tego jest tez historia odpaleń pieca oraz otwarcia każdego zaworu. Od razu widzę wszelkie anomalie typu zapowietrzony grzejnik lub źle ustawiona automatyka samego kotła. No i tego jest o wiele więcej. Wilgotność. Zużycie prądu. Zużycie wody. Bez tego zarządzamy domem na ślepo. Ot, taki domowy BMS.
Drugą chyba równie wielką zaletą jest to, że dostajemy kolejny sandbox do zabawy. Rysiu, przecież jakbyś wybrał dobrze system to byś nadal szalał z jakimś podlewaniem a'la NASA. Nawet nie trzeba być informatykiem żeby to docenić. Naprawdę wiele radości ma gościu któremu podłączysz diodkę pod włącznikiem w przedsionku która miganiem pokazuje czy zostawił otwarte rolety na górze. Albo zepniesz mu wiatrak sufitowy z progiem temperatury kilkoma kliknięciami myszki. Gdy masz odpowiedni system, to cały twój dom to nagle zestaw I/O dostępnych na ekranie. Co z nimi zrobisz zależy od ciebie. Klienci często pytają "Panie Jakubie, a czy można żeby to i to jak to i to?" Ja im na to prawie zawsze mówię że można
.
Trzecim argumentem jest ergonomia obsługi. Wolisz ustawiać harmonogramy i przeglądać wykresy na smartfonie lub komputerze, czy wolisz klikać morsem na wyświetlaczu ciekłokrystalicznym przy sterowniku naściennym, z instrukcją w ręce? Bo się lepiej przygotuj do wariantu drugiego przy wyborze wysp funkcjonalności które sugeruje autor. Owszem, powoli pojawiają się sterowniki z apką na smartfona. Tylko wtedy znów wracamy do argumentu ekonomicznego.
Ogólnie artykuł pachnie dużą dawką frustracji, co widać na przykładzie wzmianki o diodach RGB. Odnoszę wrażenie że autor od tych 15 lat robił KNXy i nagle zobaczył że pociąg wjechał na inny peron. Owszem, w przypadku KNX koszta są absurdalne. Ale jak policzymy normalne systemy to one juz potrafią się zamknąć w kwocie poniżej 5% średnich kosztów budowy. Czy to dużo? Trudno powiedzieć, dla użytkowników tanich win pod biedronką pewnie dużo. Równie dużo co kanapy za kilkanaście tysięcy czy płytki po kilka stów za metr, czyli średna półka w Castoramie.
Wracając do diod RGB jako "słoma z butów XXI wieku". Ostatnio jednemu klientowi spiąłem z systemem lodówkę w barku. Zasilaniem lodówki steruje zdalnie. Na każdej półce ma umieszczony pasek RGB, oraz po jednym czujniku w formie opaski na kabelku (czujniki do rur). Kolor podświetlenia odpowiada temperaturze danego czujnika. Może i słoma z butów, ale piwko zawsze jest odpowiednio schłodzone przed konsumpcją. Dolce vita dla wybranych