Drugi dzień świąt, ktoś by pomyślał że spędzam ten dzień na obżeraniu się, ewentualnie na oblewaniu wodą rodziny. Nic bardziej mylnego, spędzam go wraz z Fibaro, wyciągam kostki ze ściany, zamieniam designerskie włączniki na jakiś stary szmelc, bo roller-shutter postanowił eksplodować w ścianie.
Status na dzień dzisiejszy:
Żona wściekła,
Gołąbki i bigos stygną,
brudna od dymu ściana w łazience,
spalony ROLLER-SHUTTER,
ubrudzony i udymiony włącznik rolet,
rolety stoją,
bezpiecznik wywaliło,
sceny sterujące roletą w łazience nie działają,
"inteligentna dyskrecja" w łazience zapewniana przez fibaro w oparciu o porę dnia, światło i obecność w łazience poszła się walić na ryj - trzeba sobie samemu zamykać.
Wszystko da się naprawić, poza spierniczonym świątecznym nastrojem, zarówno żony jak i moim oraz syna.
Dziękuję Wam, Fibaro Team.